Rano
obudziło mnie głośne walenie w drzwi. Popatrzyłam na zegarek, była dopiero 9.
Sennym krokiem poszłam otworzyć drzwi. Moim gościem okazał się Kubiak.
-Michał co ty tu robisz?
-Bylem u Zbyszka, ale nie otwiera, to przyszedłem do Ciebie.
-Pewnie odsypia imprezę…
-Mela, wiem ze jest źle.
-Powiedział Ci?
-Nie musiał, znam go już kilka lat. O co chodzi tym razem?
-Sorry, obiecałam ze nikomu nie powiem...
-Chodzi o to wesele tak?
-Skąd wiesz?
-Bo dostałem zaproszenie.
-Zbyszek tez..
-Co?! Myślałem, ze Aśka już niżej nie upadnie, a jednak.
Poznałaś ją?
-Tak, wydawała się miła. Miałam nawet wrażenie, że mnie
polubiła.
-Tylko wrażenie. Nieźle nagadała na ciebie Monice.
-Monice?
-Mojej dziewczynie. Była wściekła, że Zbyszek Cię poznał i,
ze się za kumplowaliście. Nawet nie wiesz, jakich słów użyła opisując Cię.
-Domyślam się. Ty wiesz ze ona mu jeszcze list napisała, że
go za wszystko przeprasza? Chcesz kawy?
-Nie dzięki. Zaraz muszę uciekać, bo dziś wracam do siebie.
A z Aśki jest większa suka niż myślałem. Nigdy jej nie lubiłem i jak widać, nie
pomyliłem się co do niej. Nie wiem co Zbyszek w niej widział.
-Kochał ja.
-Jak widać ona go nie. Melka ja już muszę uciekać. Proszę
Cię, miej na niego oko i jak coś, to dzwoń. Przyjadę, jak tylko będę mógł.
-Dobra zadzwonię. Misiek jedź ostrożnie.
Po wyjściu Miśka poszłam się
wykąpać. Prysznic postawił mnie na nogi. Po śniadaniu wzięłam się za sprzątanie
i naukę. Koło 13 wpadł do mnie Bartek, żeby się pożegnać, bo on tez dziś wracał
do Moskwy. Kurek zabawił u mnie trochę dłużej, bo jak się okazało samolot miał
dopiero o 18. Zamówiliśmy pizzę i gadaliśmy prawie o wszystkim. Po jego wyjściu
uświadomiłam sobie, że cały dzień Emilia się do mnie nie odzywała, co było dość
dziwne. Zadzwoniłam do niej i umówiłyśmy się, że przyjdzie do mnie za godzinkę.
Stwierdziłam jeszcze, że trzeba zobaczyć co ze Zbyszkiem i do niego poszłam.
Nie było go na mieszkaniu. Dziwne, myślałam że nie mają dziś treningu.
-Co tam Mała?
-Gdzie ty jesteś? Stoję u Ciebie pod drzwiami, a Ciebie nie
ma.
-Miałem sprawę na
mieście. A przy okazji jadę na siłownię, muszę odreagować.
-Rozumiem. Jak już wszystko załatwisz, to wpadnij do mnie.
Mila będzie to pogadamy, pośmiejemy się.
-Mila mówisz. To ja
wam nie będę przeszkadzał, wy macie te swoje babskie tematy.
-Haha, no dobra.
Ale masz jutro przyjść na obiad.
-Na obiad to zawszę.
Dobra Mela kończę. PA.
-PA.
Wróciłam
na mieszkanie i szybko wszystko przygotowałam na przyjście Emilii. Pojawiła się
u mnie przed 20 z winem.
-Dziewczyno, nie wiem jak ty, ale ja mam dość picia na cały
miesiąc.
-Oj marudzisz. Siadaj, pij i opowiadaj.
-No ale co mam Ci opowiadać? Ty lepiej mi powiedz, dlaczego
się tak szybko zmyłaś wczoraj.
-Mówiłam Ci przecież, że się źle czułam. Zbliżają mi się TE dni, więc wiesz.
-Ściemniasz coś, ale niech Ci będzie.
-Nie ściemniam. Ale z Ciebie niedowiarek. Opowiadaj!
-Ale co?!
-No jak to? Ty i Kurek…
-Co mam Ci powiedzieć, fajnie mi się z nim gada i w ogóle.
-Ty gustujesz w Moskiewskich zawodnikach, a oni w Tobie. No
Mela, rozkręcasz się.
-Przesadzasz, my tylko rozmawiamy.
-Na razie, przecież widziałam jak on na Ciebie patrzy.
Dziewczyno, on dosłownie pożera Cię wzrokiem.
-Przesadzasz…
-Wiesz sama, że ja w tych sprawach się nie mylę. Kto jak
kto, ale ja widzę wszystko.
-Wiem i to mnie czasem przeraża.
-A co nie chciałabyś?
-Może i bym chciała…
-Hahahah wiedziałam. Mela się zabujała w Kurku.
-Ty wiesz, że on tu dziś był?
-I???
-I nic. Tylko rozmawialiśmy. Przyszedł się pożegnać, bo dziś
wraca do Moskwy.
-Już?? Myślałam, że jeszcze w tym tygodniu coś z tego
wyjdzie.
-Ale ty głupia jesteś..
-Jestem. I dobrze mi z tym. Byłaś dziś u Zbycha?
-Byłam, ale jego nie było. Chciałam, żeby przyszedł, ale jak
się dowiedział, że ty będziesz, to stwierdził, że nam nie będzie przeszkadzał.
-Aha.
-A ty wiesz, że on też się wczoraj wcześniej zmył i
zostawiał mnie z Pitem i Kurkiem.
-A mówił Ci dlaczego?
-Nie musiał, wiem dlaczego.
-Wiesz?!
-Tak, ale Ci nie powiem, sorry nie mogę.
-Aha, no spoko-czyżbym zauważyła ulgę na jej twarzy?- Może
sam kiedyś mi powie.
Pogadałyśmy
jeszcze trochę i koło 23 Mila zmyła się, a ja poszłam spać. Rano wstałam o 10,
ogarnęłam się i wzięłam się za robienie obiadu, bo ze Zbyszkiem umówiłam się na
13. Postawiłam na klasycznego schabowego z ziemniakami. O 12.30 wszystko było
gotowe, wystarczyło tylko czekać na Bartmana. O 14 lekko zirytowana wyszłam z
mieszkania i udałam się do mieszkania tego Pajaca, bo telefonów oczywiście nie
odbierał. Gdy weszłam do niego zobaczyłam, że nie był sam. Była u niego jakaś
laska. Stwierdzając po zachowaniu nie była to jego przyjaciółka, tylko ktoś
więcej. Gdybym przyszła trochę wcześniej na bank bym im w czymś przeszkodziła.
Zmieszana dziewczyna szybko wyszła z mieszkania.
-Zbyszek, kto to był?
-Nikt ważny. Mała chodź, na ten obiad, bo głodny jestem.
-Będziesz jadł zimny. Ładnie to się tak spóźniać?
-Przecież prawie nie zauważyłaś mojego spóźnienia.
-Jasne, tylko przyszłam po szczyptę soli, bo mi brakło.
-Dobra nie zanudzaj już. Panie przodem.
-Dziękuję.
Sytuacja
z nową „przyjaciółką” Bartmana przydarzała się coraz częściej. Co gorsza za
każdym razem była to inna dziewczyna. Próbowałam z nim na ten temat
porozmawiać, ale za każdym razem obracał to wszystko w żart. Dzwoniłam też do
Kubiaka, żeby przemówił mu do rozsądku, ale to nic nie dało. Bartman twierdził, że to jego życie i może
robić z nim co chce. Próbowałam poradzić się też Milki, ale jak usłyszała o tym
wszystkim, to najpierw dostała białej gorączki i zaczęła go wyzywać od
najgorszych, a potem stwierdziła, że to jego życie i w dupie ma to, co z nim
robi. Byłam w szoku, bo jeszcze na początku roku była jego wielką fanką, a
teraz wyzywała go od najgorszych. Każda wzmianka o Bartmanie, kończyła się
awanturą. Musiałam się nauczyć, żeby przy niej go nie wspominać. Doszło nawet
do tego, że nie miałam z kim o tym wszystkim pogadać, ale na szczęście był
Bartek, z którym codziennie rozmawiałam na skype. Okazał się bardzo dobrym
przyjacielem. Chciał mi pomóc i nawet on sam próbował pogadać z Bartmanem, ale
jemu tez nie udało się go naprowadzić na dobre tory.
W
połowie grudnia Bartman zaprosił mnie na kolację. Zdziwiłam się, bo po
ostatnich kłótniach o jego „przyjaciółki” nasze relacje się trochę ochłodziły.
-No dobra, mów co chcesz, bo nie wmówisz mi, że tak
bezinteresownie zaprosiłeś mnie na kolacje.
-Już nie mogę Cię gdzieś zabrać?
-Możesz, ale znam Cię.
-No dobra, masz rację. Chcę, żebyś poszła ze mną na
sylwestra.
-Ja?? Żartujesz?
-Nie, już jakieś pół roku temu wykupiliśmy miejsca w
Zakopanem z chłopakami. Miałem iść z Aśką, ale sama rozumiesz. Nie chcę iść z
kimś obcym, więc pomyślałem o Tobie.
-Nie wiem, czy to dobry pomysł.
-Nie daj się prosić. Większość Cię zna, a reszta pozna.
Zobaczysz, będzie fajnie.
-OK. Ale powiedz, dlaczego nie chcesz zabrać jednej ze
swoich przyjaciółek.
-Bo wolę się z Tobą pobawić.
Takim
oto sposobem, nie będę się nudziła w tego Sylwestra. Intuicja mi podpowiada, że
nie będę żałować tego, że się zgodziłam.
~~
Nareszcie przyszła do nas wiosna. Jak ja kocham taką pogodę;)
Jak myślicie, dowiemy się w niedzielę kto zostanie mistrzem? Ja mam nadzieję, że tak i będzie to oczywiście Resovia;)
Serdecznie zapraszam wszystkich do komentowania;)
Świetne! Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńOj Zbychu, Zbychu. Trochę się nam tu chyba pogubił. Ja rozumiem, że ma depresję, czuje się gorzej, bo laska poszła w tango z innym i chce się dowartościować przez froterowanie coraz to nowych panienek, ale jak widać to nie przynosi pożądanych skutków: ani mu z tym lepiej, ani weselej. Mógłby chociaż przez to wszystko nie tracić kontaktu z przyjaciółmi. Trochę mnie intryguje zachowanie Mili. Bo wiadomo, że od początku jej się podobał i nie chce mi się wierzyć, że tak o jej przeszło. Tam coś było. Czyżby przypadkiem znaleźli się pod jedną kołderką po tej imprezie i szanowny pan Zbigniew się nie odezwał, nie zadzwonił, w ogóle po nic się nie pofatygował? Tak coś czuję. Na szczęście jest tu sobie taki mały przebłysk słońca :) Bartosz chyba nie jest taki obojętny i mam nadzieję, że spotkają się na sylwestrze :) Buziaki, E. ;*
OdpowiedzUsuńna http://trzy-swiaty-agaty.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział. Pozdrawiam ;*
UsuńZbyszek ewidentnie próbuje wypełnić pustkę w sercu po Aśce i zabawia się z innymi dziewczynami...
OdpowiedzUsuńMoże Mila przespała się z Bartmanem?
Czekam na Sylwestra. Mam nadzieję, że Bartek też tam będzie ;)
dwunastka u mnie, zapraszam :)
Usuńzapomniecocalymswiecie.blogspot.com
Ojojoj....biedny Bartman. Sam się już w tym wszystkim pogubił. Sądzę,że nie do końca on chce wykorzystywać te panienki. Próbuje tym zachowaniem zatuszować to,że tęskni za Aśką :(
OdpowiedzUsuńCoś na pewno musiało zajść między Emilką i Bartmanem. Oboje dziwnie się zachowują i tylko gdy Mela wspomni o jednym z nich przy drugim,to albo totalna zmiana tematu,albo awantura. Już nie mogę się doczekać tego Sylwestra. Będzie się działo oj będzie :)
No i oczywiście masz rację,że będzie to Resovia :)
Bartman to delikatnie mówiąc przesadza. Swoje życie ma, to fakt! Ale ma też przyjaciół, o których zapomina i dostaje olśnienia, gdy tylko ich potrzebuje. No jacież pierdzielę. Co on Mili zrobił? Mam wrażenie, że przeleciał ją i uciekł.
OdpowiedzUsuńSylwester będzie zapewne należał do udanych. ;) Zwłaszcza, że Bartek tam raczej będzie. ;D Ale mi się romans knuje xd
Czekam na kolejny z niecierpliwością!
Buziaki, Happiness ;*
http://time-forlove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na 1 rozdział ! ;
Zibi,zibi :) To że cię zostawiła jedna nie znaczy że masz się od razu pocieszać. To chyba depresja :D Rozdział świetny ;* Nie mogę się doczekać kolejnego ^^
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam do siebie na nowy!! :D
http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
Mam nadzieję że zostawisz po sobie jakiś znak :D
Pozdrawiam ;))
Bardzo interesujący rozdział ;)) Muszę przyznać, że z niecierpliwością czekam na następny ! Oj niegrzeczna Mila ;))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jej wątek się bardziej rozwinie.
Oczywiście RESOVIA wróci do Rzeszowa z obronionym tytułem! ;) Innej opcji nie przewiduję.
Gratuluję chłopakom z Jastrzębia trzeciego miejsca, zawsze w nich wierzyłam.
Pozdrawiam