Do sali weszłam jak zawsze
spóźniona. Na szczęście wykładowca jeszcze nie zaczął rozdawać pytań na
kolokwium. Gdy siadam do ławki, zobaczyłam spojrzenie Mili. Wiedziałam, że
przepyta mnie dokładnie z całego wieczoru. Po napisaniu koła(o dziwo dobrze mi
poszło), razem wyszłyśmy z sali.
-Opowiadaj!
-Ale co?
-Dlaczego znowu masz kaca?
-Nie mam kaca.
-Masz. Znowu piłaś z Bartmanem?
-Powiedzmy...
-Powiedzmy?! Z kim ty piłaś dziewczyno?
-Poczekaj chwilę, telefon mi dzwoni. Kurde, nie znam tego
numeru.
-Nie odbieraj, to pewnie z sieci. Będą Cię chcieli
naciągnąć.
-Głupia jesteś. Słucham.
-Hej Mela, jak tam
życie?
-Hej, dobrze. A kto mówi?
-No jak to kto?
Michał.
-Kubiak! Nie poznałam Cię.
Mina
Emilii bezcenna.
-No weź, jak mogłaś.
Foch.
-Przepraszam, nie fochaj się. Kupię Ci lizaka na
przeprosiny.
-OK. Jak tam, wstałaś
już?
-Człowieku, ją już na uczelni jestem i nawet kolokwium
napisałam.
-Ooo, i jak Ci poszło?
-Dobrze. A wy co dopiero wstajecie?
-Nie, my z Kurkiem do
hotelu wracamy, a chłopaki na trening poszli.
-To oni byli w stanie iść na trening.
-Nie mieli wyjścia.
Gdyby nie poszli to Kowal dałby im popalić.
-Hahaha i tak im da, jak zobaczy ich w tym stanie. Misiek, a
jak tam wasz kac?
-Młoda, ja nie dzwonie
po to, żeby gadać o moim kacu.
-No dobra, to co tam chcesz ode mnie?
-No bo idziemy dziś
potańczyć do klubu, i informuje Cię, że idziesz z nami.
-W sumie dlaczego nie. Dziku, a mogę zabrać koleżankę?
-Jak ładna to weź.
-Oj Miśku, nie zawiedziesz się.
-Dobra, to widzimy się
potem. Wszystkie potrzebne informacje dostaniesz smsem. Paaa
-Mila, spinaj poślady i nie narób mi dziś wstydu.
-Yyyy o co Ci chodzi?
-Jak to o co? Właśnie zostałaś zaproszona na imprezę i to
nie z byle kim, bo z siatkarzami.
-CO?! Jak to? Z kim?
Szybko opowiedziałam jej co się
wczoraj działo. Była w ciężkim szoku.
-Ja nigdzie nie idę!!
-Idziesz, idziesz tylko jeszcze o tym nie wiesz.
Emilki nie trzeba było długo
przekonywać. Wbrew pozorom ten pomysł podobał jej się od początku, tylko bala
się, jak te wielkoludy na nią zareagują. W miedzy czasie dostałam 2 smsy, tym
razem od Kurka. Pierwszy informował mnie o której mam się stawić u Bartmana na
mieszkaniu, a w drugim przepraszał za
pierwszy, bo jak się okazało nie pisał go Bartek. W sumie mogłam się domyślić,
bo który facet kończy smsa "Bartuś:***"? Poinformowałam Mile co i jak
i poszłyśmy do siebie się szykować. Ustaliłyśmy jeszcze, że przyjdzie do mnie
godzinę przed, żeby dokonać ostatnich poprawek. Próbowałam jeszcze namówić dziewczyny
z mieszkania na imprezę, ale Wiktoria musiała jechać do domu, bo miała jakąś
imprezę rodzinna, Patrycji już nie było, a Kaśka nie miała ochoty i postanowiła
zjechać do domu na weekend.
-Kaśka, no nie daj się namawiać. Będzie fajnie, zobaczysz.
-Mela, nie mam dziś ochoty na imprezę, a w szczególności z
ludźmi, których nie znam.
-Ale marudzisz. Poznasz ich, zobaczysz oni nie gryzą.
-Nie. Dobra, ja uciekam bo mi zaraz autobus ucieknie.
-No dobra jak chcesz, to miłego weekendu życzę.-krzyknęłam
za nią z pokoju
-No papa. Mela! Ktoś do Ciebie.
Szybko
wybiegłam z pokoju. Kaśki już nie było, ale za to w drzwiach stał Zbyszek. Nie
miał radosnej miny. Zaprosiłam go do mieszkania.
-Zbysiu, co się stało? Przecież miałam być u Ciebie dopiero
za 3 godziny.
Bez
słowa podał mi jakąś kopertę.
-Co to jest?
-Czytaj.
Odpowiedział zrezygnowany i
usiadł na łóżku. Szybko wyjęłam zawartość koperty. Okazało się, że było to zaproszenie
na wesele do TEJ Joanny i Patryka. Byłam w szoku. Szybko im poszło. Z koperty
wypadł jeszcze jakiś list. Podniosłam go niepewnie i popatrzyłam na Zbyszka. Gestem
ręki kazał mi czytać. Aśka wyjaśniała w nim, że nigdy nie była tak szczęśliwa
jak teraz i bardzo przeprasza go za wszystko. Napisała też, że ten ich romans
trwa już jakiś rok. Teraz jest w ciąży z Patrykiem, ale mimo wszystko Zbyszek
był kimś ważnym w jej życiu. Dlatego wysłała mu to zaproszenie, ale nie
oczekuje, że się zjawi na weselu. Po
przeczytaniu tego listu, byłam jeszcze w większym szoku niż przedtem. Jak ona
mogła zrobić to Zbyszkowi i miała jeszcze czelność wysłać mu to zaproszenie?
Siadłam koło Zibiego, który od razu wtulił się w burzę moich brązowych włosów.
Był załamany.
-Zbyszek…
-Ja ją kochałem, rozumiesz? Kochałem jak wariat, a ona mi to
zrobiła. Patrz-wyciągnął z kieszeni pierścionek- miałem się jej oświadczyć, już
miałem wszystko zaplanowane.
-Przykro mi. Pamiętaj, że na mnie zawsze możesz liczyć.
Tylko Zbyszek, nie załamuj się. Na pewno spotkasz jeszcze kogoś na swojej
drodze, kogo tak pokochasz.
-Mela dzięki, że jesteś.
Przytulił
się do mnie jeszcze mocniej. Nie wiem ile tak siedzieliśmy, ale musiało mu to
pomóc, bo jak wychodził ode mnie, był w lepszym nastroju. Poprosił mnie
jeszcze, żebym nic nikomu nie mówiła, bo nie miał ochoty na słuchanie słów
współczucia.
Około
18 przyszła Mila. Dokonywałyśmy ostatnich poprawek. Miałyśmy przy tym dużo
śmiechu. Przed 19 wyszłyśmy z mieszkania i ruszyłyśmy do Bartmana. Mila była
bardzo zdenerwowana, ale nie dawała tego po sobie poznać. Jak zawsze weszłam
bez pukania. Byli już prawie wszyscy, nie było tylko Igły i Kurka.
-Cześć chłopaki, gdzie jest Krzysiu i Bartek?
-Krzysiek jak załatwi z Iwoną jakąś opiekę do dzieci to
przyjadą prosto do klubu, a Kuraś w kiblu siedzi-krzyknął z kuchni Bartman.
-Aha, spoko. A no właśnie. Chłopaki poznajcie moja najlepszą
przyjaciółkę Emilię. Mila to są chłopaki.
-Cześć-przywitała się niepewnie Mila.
-Mela, dlaczego jesteś tak niekulturalna i nas nie
przedstawisz jak należy? Czy ja mam Cię wszystkiego uczyć? Michał jestem –i
podał rękę Mili.
-Po co mam jej mówić coś co już doskonale wie? Oj Dziku, ale
ty nie domyślny jesteś.
-Kulturalny, mnie dobrze wychowali po prostu.
-Oj już się nie tłumacz tak-wtrącił się Pit- Ładnie
wyglądacie dziewczyny- puścił nam oczko.
-No właśnie Mela, nie poznał bym Cię dziś na ulicy.
-No wiesz Miśku, ja nie zawsze chodzę w piżamie.
-To była twoja piżama?!
-No tak. Co ty myślałeś, że ja na co dzień chodzę w
rozciągniętych szortach i za dużej bluzie
Zbyszka?
-No chyba nie…
-Brawo Michałku.
-A mi tam się podobała ta piżama. Cześć Melka-powiedział
Kurek, który właśnie wyszedł z łazienki i dał mi buziaka w policzek - jak dla
mnie mogłabyś chodzić tak cały czas. Wyglądałaś tak seksi.
-Kurwa Kurek!! Nie podrywaj mi siostry, bo oberwiesz.
-Hahaha spokojnie Zibi, Ciebie i tak kocham najbardziej. A
tobie Bartku dziękuje za komplement, będę pamiętała na przyszłość jak mam przy
Tobie chodzić. A teraz poznaj Emilkę.
-Witam nową koleżankę.
-Cześć.
-Dobra, są chyba wszyscy, to zbieramy się i ruszamy w miasto-krzyknął
Grzesiek.
Zadzwoniliśmy
po taksówki i pół godziny później byliśmy już pod klubem. Chłopaki skorzystali ze swoich znajomości i
do klubu wbiliśmy się za darmo. Do tego dostaliśmy lożę dla VIPów. Po 20 zjawił
się też Krzysiek z Iwoną. Impreza zaczęła się na dobre. Po wypiciu kilku
kolejek poszłam z Kurkiem na parkiet. Nie spodziewałam się, że tak dobrze
tańczy. Po kilku piosenkach zachciało nam się pić i wróciliśmy do stolika.
Siedział tam tylko Piter z Grzesiek i ostro o czymś dyskutowali.
-Hej chłopcy, gdzie reszta?
-Wzięli z was przykład i poszli na parkiet.
-Aha, a wy co tak tu sami siedzicie?-zapytałam i pochłonęłam
szklankę soku, która stała na stoliku.
-Ponieważ zabrakło nam pięknych pań do tańca-stwierdził
Grzesiek- teraz Amelko idziesz tańczyć ze mną.
Tak
było całą noc. Przechodziłam z rąk do rąk, ponieważ każdy siatkarz chciał ze
mną zatańczyć. Po 24 podeszła do mnie Mila i powiedziała, że jedzie do
mieszkania, bo źle się czuje. Zaproponowałam jej że ją odwiozę, ale stwierdziła
że sobie poradzi. Nie zdążyłam zaprotestować, bo Kurek dosłownie porwał mnie na
parkiet. Do końca tańczyłam tylko z nim. Nie powiem, dobrze czułam się w jego
towarzystwie. Koło godziny 3 stwierdziłam, że już nie mam siły i udaliśmy się
do stolika.
-To co Mela, wracamy?-zapytał Piter.
-Tak, marzę o łóżku. Gdzie reszta.
-Ignaczakowie już dawno się zmyli, a Grzesiek jakąś godzinę
temu poszedł odstawić Michała do hotelu, bo chłopak się trochę zrobił.
-Ok, a gdzie jest Zbyszek? Miałam z nim wracać.
-Nie mówił Ci? Gdzieś tak po 24 zmył się na mieszkanie, bo
stwierdził, że nie ma ochoty na zabawę. Zobowiązał nas do tego, żebyśmy
odstawili Cię bezpiecznie na mieszkanie.
-Nic mi nie mówił.
-Pewnie nie chciał Ci psuć zabawy-powiedział Bartek- Chodź
Melka, wracamy do domu, bo ledwo trzymasz się na nogach.
Chłopcy
odstawili mnie pod same drzwi na mieszkanie. Ładnie się z mini pożegnałam i
weszłam do środka. Wysłałam smsa do Zbyszka, czy wszystko w porządku i poszłam
się wykąpać. Gdy wróciłam miałam na telefonie jedną nieodebraną wiadomość, ale
nie od Zbyszka tylko od Kurka.
‘Amelko, jeszcze raz dziękuję Ci za miły wieczór. Naprawdę
świetnie się bawiłem. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś to powtórzymy. B;)’
‘Ja też się dobrze bawiłam. Również mam nadzieję na
powtórkę. Dobranoc’
Odłożyłam
telefon pod poduszkę i momentalnie zasnęłam.
~~
Bardzo się cieszę, że poprawiłam wam humory ostatnim rozdziałem;) Postaram się częściej to robić;)
Jesteście już gotowe na finał? Ja się już doczekać nie mogę. Komu kibicujecie? Ja oczywiście Resovii. Buziaczki;**
Taką imprezą to ja bym nie pogardziła ;) W takim towarzystwie to bym mogła nawet tańczyć, choć nie przepadam! Kurde. Zbychu, nie łam się! Swoją drogą podła ta larwiasta Aśka. Po cholerę zwodziła zbycha skoro z tamtym czuje się dobrze? Ale, ale! Zbych znajdzie jeszcze jakąś godną zaufania dziewczynę i ja mam nawet na to pewną teorię! :) Oczywiście, że kibicuję Resovii, bo na pewno nie Zaksie! Ale najważniejsze, żeby JW zdobyło brąz! :) Buziaki, Embouteillages ;*
OdpowiedzUsuńjeśli masz ochotę zapraszam na szesnastą część http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ Pozdrawiam, E. :)
UsuńOoooooooo.... kurczę :D Na taką imprezę to bym się wybrała. Szkoda troszkę Zibiego. ;(
OdpowiedzUsuńTo nie było fair ze względu Aśki. Widać że ją kochał i teraz cierpi ;9 Coś przeczuwam że między główną bohaterką a Kurkiem coś zaczyna iskrzyć :P Bartuś zaczyna się po woli angażować ;> Zobaczymy co będzie działo się w kolejnych rozdziałach :3 Pozdrawiam / Błyskotka ;***
Co do meczu to nie mam faworyta :) Troszczę moje serce dźga Zaksa ale wszystko się okaże w najbliższych dniach :)))
UsuńJak przeczytałam słowo 'finał' to się przeraziłam, że chcesz kończyć opowiadanie. I tak: 'Ale tak na początku akcji? Niemożliwe.' myślę sobie i potem oddycham z ulgą, jak chodzi Ci o ten finał. Moje dziwne myślenie chyba nie ma granic xd Bynajmniej Resovia marzy mi się na podium i dobre mecze, przy okazji :D
OdpowiedzUsuńCo do Aśki miałam się nie wypowiadać, ale muszę. No być taką diablicą, to trzeba mieć w głowie nasrane. Niech jej się tam układa z tym jej ... Zbyś znajdzie swoje szczęście prędzej, czy później :D Niech lepiej siostry pilnuje, bo ją rozrywają można rzec, a Bartek to tu sieci chyba zapuszcza ;p
Zabawa udana, ale coś mi tu nie tak z tym szybkim zmyciem się Milki. Nie wiem, może tylko ja tu poszukuje dziury w całym, a nie ma nawet czego? Czekam na kolejny!
Buziaki, Happiness ;*
Zapraszam do siebie na 10 ;) http://miloscwtwoichoczach.blogspot.com/
UsuńBuziaki, Happiness ;*
Głupia Aśka! Jak ona mogła zrobić coś takiego Zbyszkowi. A te zaproszenie to przegięcie! Ale dobrze przynajmniej może znajdzie sobie kogoś lepszego. Happiness napisała,że dziwne było te zniknięcie Emilii. Dla mnie też coś tu nie pasowało. I coś mi się zdaje,że dziewczyna wyszła ze Zbyszkiem. Bo przeczytałam jeszcze raz i oboje zniknęli prawie o tych samych godzinach (po 24). Może to coś oznaczać......No i poza tym widać,że Bartek coś ten teges do Amelki. Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału :) Buziaki ;*
OdpowiedzUsuńOczywiście,że Resovia :) No i brąz Jastrzębski.
Szkoda mi ich... Aśka z Patrykiem zrobili im niezłe świństwo... Czyżby Bartek na dobre zaczął kręcić do Meli? :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGenialne ! Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały ;) Widzę, że Mela zalicza imprezę do udanych. Ciekawe jak rozwinie się wątek Emilki ;)
OdpowiedzUsuńCałym sercem jestem za Resovią ! ;) Chociaż przyznam, że cząstkę tego serca skradł mi Jastrzębski ;p Bardzo mocno trzymam kciuki za chłopaków.
Pozdrawiam :))
http://time-forlove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na mój nowy projekt.