piątek, 17 maja 2013

13



-Ty wiesz, że dalej wisisz mi tego serniczka?-zapytał się Bartek.
-Wiem, ale przecież to nie moja wina.-uśmiechnęłam się lekko do monitora. Od powrotu z Zakopanego codziennie rozmawialiśmy na skype. Nawet nie wiem, kiedy minęły prawie 2 tygodnie od jego wyjazdu.
-No wiem, to wszystko przez Pita!
-Już nie zganiaj na niego wszystkiego-pogroziłam mu palcem z wielkim uśmiechem.- Widziałeś jakie korki były? Gdyby nie on, to byś na samolot nie zdążył.
-Jakbym nie zdążył, to bym został u Ciebie. Ja w tym widzę same plusy-wyszczerzył się, jak głupi do sera.
-Jakiś ty pewny swego. A jak bym nie wpuściła Cię do mieszkania?
-To bym płakał-zrobił smutną minkę.
-No dobra, mam miękki dywan-wystawiłam mu język.
-Ale ja wole łóżko.
-Nie ma nic tak hop siup. Na łóżko trzeba zasłużyć.
-Dałbym radę-uśmiechnął się szeroko.- Powiedz jak tam sytuacja na mieszkaniu.
-Lepiej, ale jeszcze dużo brakuje do tego co było.
-Kaśka odpuściła?
                Tak dla jasności. Po powrocie opowiedziałam wszystko Kaśce, w końcu ona też jest moją przyjaciółką. Jej reakcji się jednak nie spodziewałam. Stwierdziła, że wiedziała, że tak będzie i zaczęła wyzywać siatkarzy od najgorszych. Mimo tego, że byłam wtedy wściekła na Bartmana, nie pozwoliłam jej go obrażać, ani żadnego innego siatkarza. Nieźle się wtedy pokłóciłyśmy. Kaśka jednak teraz uważa, że tematu nie było i udaje, że wszystko jest po staremu.
-Jeżeli pytasz, czy przeprosiła to nie. Po prostu udaje, że nie ma problemu.
-A Tobie to przeszkadza.
-Tak. Wiesz, dowiedziałam się, że nie pasują jej moi nowi znajomi, ty zresztą też. Stwierdziła, że wszyscy jesteście tacy sami i prędzej czy później będę przez was płakać. Sam wiesz jak was ‘ładnie’ nazwała.
-Jest teraz gdzieś koło Ciebie?
-Nie, pojechała do domu. Aktualnie jestem sama w mieszkaniu.
-Więc mogę powiedzieć głośno, co myślę i nie będziesz krzyczeć?
-Jak zacznę to zawsze możesz wyłączyć głos-zaśmiałam się.
-Ok, będę w gotowości-tym razem to on się zaśmiał.- Teraz do rzeczy. Wydaje mi się, że ona po prostu jest zazdrosna o to, że ty poznajesz nowych ludzi i nie poświęcasz jej tyle uwagi co kiedyś.
-No ale mieszkam z nią, codziennie rozmawiamy. Nie zaniedbuje jej.
-A czy przy okazji tych rozmów nie opowiadasz jej o Zbyszku, o mnie czy o chłopakach?
-No opowiadam, w końcu mówię jej, co się działo, a że do swego czasu codziennie się widziałam z którymś z was, to sam rozumiesz.
-Sama widzisz, może to jej nie pasuje.
-W sumie możesz mieć racje z ta zazdrością. Na początku czepiała się tez Mili, ale potem jej przeszło.
-W takim razie musisz to przeczekać-uśmiechnął się.-Weź ją też czasem na imprezę z nami. Od razu się przekona.
-Myślisz, że nie próbowałam jej ostatnio zabrać? Stwierdziła, że nie ma ochoty bawić się z nieznajomymi i pojechała do domu.
-Więc następnym razem my przyjdziemy do was-zaśmiał się.- Dobra, teraz mów, czy w końcu rozmawiałaś ze Zbyszkiem.
-Nie-spuściłam głowę.
-Melka wiesz, że ta rozmowa Cię nie ominie.
-Wiem, ale jak sobie o tym wszystkim pomyślę, to krew mnie zalewa i mam ochotę go pobić.
-Daj mu wszystko wyjaśnić. Ty wiesz, że on do mnie wydzwania i pyta się co u Ciebie słychać? Mimo wszystko on dalej się o Ciebie martwi.
-Wiem, Milę też wypytywał.
-Milę?-zrobił zdziwioną minę-To oni ze sobą rozmawiali.
-A nie mówiłam Ci? Gdzieś na początku stycznia. Kazałam jej to zrobić i jak nigdy mnie posłuchała.
-Dogadali się?
-Nie wiem, z nią też nie mam teraz jakiegoś zajebistego kontaktu. Ten nowy rok miał być zajebisty, a ja wszystkich po kolei tracę-pierwsza łza poleciała mi po policzku. Szybko ją starłam.
-Melka nie płacz. Zobaczysz, że wszystko się ułoży.
-Bartek tego nie możesz być pewny.
-Jestem! Razem damy radę.
-Bartek…
-Żadne ale! Jestem twoim przyjacielem i ja Cię nigdy nie opuszczę.
-Nigdy nie mów nigdy…
-Marudzisz wiesz! Mam tam do Ciebie przyjechać i Ci to dobitnie powiedzieć? Ok, jutro wsiadam w samolot i jestem.
-Nie wygłupiaj się. Masz przecież mecze, musisz zostać w Moskwie.
-Jak nie jutro, to w najbliższym czasie. Obiecuję.
-Dzięki, że jesteś-uśmiechnęłam się niepewnie.
-Zawsze do usług. Dobra Mela idziemy spać, bo już późno. Ja mam jutro rano trening, więc muszę się jako tako wyspać.
-O kurczak, nie myślałam, że już tak późno. To idziemy spać, bo ja też muszę rano wstać.
-Znowu ten dzieciak przychodzi?
-Tak, ja nie wiem, jak on zda tą maturę z matmy. On jest strasznie tępy w te klocki.
-Jest pod twoimi skrzydłami, na pewno da radę.
-Skąd możesz być tego pewny?
-Wieżę w Ciebie i w to, że nauczysz go matmy. Dobra idziemy spać, bo uśniesz mi zaraz nad tą klawiatura. Jak zawsze Buziaka Ci wysyłam-wysłał mi słodkiego buziaka, jak małe dzieci.
-Dziękuję, ja też wysyłam-zrobiłam ten sam gest.-Dobranoc.
-Dobranoc.
                Po rozmowie z Bartkiem, długo nie mogłam zasnąć. Myślałam nad tym, co teraz dzieje się w moim życiu. Z jednej strony byłam zdołowana, bo tracę przyjaciół i nie potrafię temu zaradzić. Powinnam porozmawiać ze Zbyszkiem, ale nie wiedziałam, jak mam się zabrać do tej rozmowy. Strasznie bałam się tego, co on ma mi do powiedzenia. Nie chciałam wierzyć w to, że specjalnie wykorzystał Milę, ale wszystko na to wskazywało. Chyba bałam się najbardziej tego, że to okaże się prawda. Z Milą niby wszystko wyjaśniłyśmy, ale widać gołym okiem, że coś jest nie tak. Kaśka też niczego nie ułatwia. Z drugiej strony Bartek, który zawsze umie mnie pocieszyć. Gdy z nim rozmawiam nic innego się nie liczy tylko on. Ostatnio przyłapałam się na tym, że cały czas o nim myślę. Jejku, ja się chyba w nim zakochałam…

~~

Wiem, jest krótki, ale ostatnio opuściła mnie wena i nie miałam pomysłu na ten rozdział i wyszło takie coś. Ta 13 jest jednak pechowa... Obiecuję, że następny będzie dłuższy;) Buziaczki;***  

10 komentarzy:

  1. Nie jest pechowa!

    Jest słodka! Cały czas utrzymują ze sobą kontakt, Bartek ją wspiera, jest gotów przyjechać (a może przyjedzie serio?) i generalnie fajnie jakoś tak!

    Byleby jej się poprawił kontakt ze Zbyszkiem i dziewczynami! Udanego tygodnia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda,że krótki,ale trzymam za słowo iż następny będzie o wiele dłuższy ;) Dobrze,że dziewczyna ma przynajmniej wsparcie w Bartku. Czekam aż przyjedzie po serniczek :D No i mam nadzieję,że wszystkto niedługo wyjaśni sobie ze Zbyszkiem i dziewczynami. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy do mnie http://zaczac--od--nowa.blogspot.com/

      Usuń
    2. Hej :) W wolnej chwili zapraszam na nowy rozdział http://zaczac--od--nowa.blogspot.com

      Usuń
  3. Wcale nie jest pechowa, co ty gadasz! ;D Fajnie, ze Bartek ją wspiera :D


    http://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/05/dwadziescia-piec.html nowy epizod, więc zapraszam do czytania i komentowania :) pozdrawiam, poziomkowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hohoho :P jaka pechowa !!! Jest świetnie tylko rzeczywiście trochę krótko... Ale trzymam cię za słowo. Dobrze że Bartek ją wspiera :3 to mi się podoba :) :3 Zapraszam do siebie na nowe :)
    http://4volleyball44.blogspot.com/ http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział, nie jest taki pechowy jak pisałaś :)
    Czuję, że Bartek dużo bardziej namiesza w życiu Meli, niż się wydaje :P
    A z dziewczynami to Melka powinna się dogadać, przynajmniej mam taką nadzieję:)
    Czekam z nieciepliwością na następny rozdział!
    Pozdrawiam bardzo serdecznie:) Buziaki;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja Ci dam pechowa, no! Jak możesz tak gadać?! Kurczę mam taką podobną Kaśkę i powiem Ci, że to okropnie mieć taką przyjaciółkę, która jest zazdrosna o twoich nowych znajomych. Muszą poważnie pogadać, bo jaka to przyjaźń? To trochę chore jest i tyle ...
    Cóż. Cieszę się, że Bartek, jako jedyny wspiera Melkę i jest jej łatwiej ogarnąć tą całą dziwną sytuację. Mam nadzieję, że z czasem wszystko się ułoży. ;)
    Ja jestem niezmiernie ciekawa, co się ułoży, jak już Bartosz przyjedzie. :D
    Przy okazji zapraszam na 16 na Kurasiach i 1 na nowym ;)
    Buziaki, Happiness ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. ileż ja to razy przerabiałam, że koleżanki były zazdrosne o moich nowych znajomych. teraz ponownie to przerabiam. takie życie. Dobrze, że ma Bartka przy sobie, bo jakby nie było z kimś zawsze lepiej dzielić problemy :) To, że się w nim zakochała to już od dawna wiedziałam, ha! :) i powinna pogadać z Bartmanem. Pozdrawiam, E. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej!! :) Zapraszam cię na nowy rozdział u mnie :) :3 http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń