Gdy usłyszeliśmy Igłę, wszyscy
automatycznie odwróciliśmy się w jego stronę, a ja przez przypadek wpadłam na
jakiegoś olbrzyma i gdyby nie to, że ten ktoś złapał mnie w ostatniej chwili,
runęłabym jak długa na ziemię. No dobra
nie był taki wysoki, ale przy moich 165cm wszyscy są ogromni. Ten ktoś miał tak
na oko 190 cm i buźkę gimnazjalisty.
-Ooo Mela widzę, że już poznałaś Mateusza. To jest mój kuzyn. Przyjechał z nami, bo
impreza rozpadła mu się w ostatniej chwili i pomyślałem, że chłopak może się z
nami pobawić.
-Nie tyle co poznałam, tylko prawie go znokautowałam. Mela
jestem.
-Mateusz. Miło poznać.
-Igła-krzyknął Wlazły- to ten Mateusz, co przychodził na
mecze, jak jeszcze grałeś w Bełchatowie?
-Ten sam.
-Chłopie, ale wyrosłeś.
-Igłaaaaa!!!! Błagam powiedz, że jeszcze nie piłeś-krzyczał
na całą sale Piotrek.
-Dopiero przyjechałem, więc jeszcze nie zdążyłem.
-Kocham Cię! Jesteś mi potrzebny! Teraz! Zaraz! Już!
-Co?
-Zaraz Ci wytłumaczę, chodź! – Piotrek złapał Krzyska za
rękę i pociągną go w stronę wyjścia.
-I nikt mi teraz nie powie, że Pit jest taki cichy-stwierdził
Grzesiek- do tej pory bolą mnie uszy…
Na te
słowa wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Rozeszliśmy się do swoich stolików, bo
kelnerki zaczęły roznosić obiadokolacje. W trakcie spożywania posiłku, w ruch
poszedł także alkohol. Po obiadokolacji z głośników poleciały pierwsze
piosenki. Grzesiek i Michał poprosili swoje partnerki do tańca, a Ola siedziała
nadąsana.
-No ja go kiedyś uduszę-powiedziała Ola.
-Tak w ogóle to gdzie oni pojechali?
-A żebym to ja wiedziała. Igła zostawił Iwonie przynajmniej
kuzyna i ma się z kim bawić, a ja musze tu siedzieć i czekać na tego gamonia.
-Zbyszek, bierz Olę na parkiet!
-A ty?-zapytał zdziwiony Bartman.
-Ja musze iść do łazienki.
Wchodząc
do łazienki zauważyłam, że Grzesiek siedział już przy stoliku, a Angeli nigdzie
nie było. Szybko załatwiłam, co miałam załatwić i ruszyłam w stronę naszego
stolika.
-A ty Grzesiu, co tak sam siedzisz? Gdzie masz dziewczynę?
-Meluś, Angelika nie jest i nigdy nie będzie moją
dziewczyną.
-A to dlaczego?
-Jakby Ci to powiedzieć-zamyślił się- ona jest dość tępą
osobą. Przed chwilą zachwycała się kwiatkiem stojącym obok głośników.
-Okej… Już przedtem zauważyłam, że nie jest zbyt bystra. Nie
gniewaj się, dlaczego z nią przyszedłeś?
-Nie miałem z kim przyjść, a to jest jakaś dalsza rodzina
Oli i tak się jakoś złożyło. Ola już mnie z milion razy przepraszała z nią, ale
ja tam się nie gniewam, przynajmniej nie jestem tu sam.
-Przynajmniej się trochę pośmiejesz.
-O dokładnie-uśmiechnął się Kosok.
-Przepraszam, można prosić do tańca?
Podniosłam
głowę do góry, chcąc zobaczyć, kto chciał ze mną zatańczyć. Okazał się to kuzyn
Igły. Zgodziłam się. Podczas tańca dowiedziałam się, że chłopak ma 18 lat i
maturę w tym roku. Na studia chce iść na WF, ale nie wiedział jeszcze do
jakiego miasta. Ignaczaki namawiają go, żeby przyszedł do Rzeszowa, ale on nie
wie jeszcze, czy chce się aż tam przeprowadzać. W końcu z Wałbrzycha do
Wrocławia ma bliżej. Gdy tak tańczyliśmy, ktoś podszedł do nas i delikatnie
złapał mnie za rękę.
-Odbijamy.
Mateusz
niechętnie odsunął się ode mnie, a ja popatrzyłam na kolejnego kandydata
chcącego ze mną zatańczyć.
-Bartek!-rzuciłam się chłopakowi na szyję.
-Jak mam być tak witany, to będę częściej wracał do
Polski-mówiąc to, mocno mnie do siebie przytulił.
-Co ty tu robisz?-zapytałam zaskoczona jego
obecnością-Przecież miałeś być w Moskwie.
-No jak to co? Przyjechałem na tego sernika.
-Ale on został w Rzeszowie.
-W takim razie jadę z wami do Rzeszowa, nie odpuszczę Ci
tego obiecanego ciasta-zaśmiał się Bartek.
-Bartek jak ty w ogóle tu przyjechałeś?
-Amelko, ja już od dawna planowałem ten przyjazd. A no
lotnisko przyjechał po mnie Igła z Cichym.
-No tak, ale dlaczego nic mi nie powiedziałeś?!
-Chciałem zrobić Ci niespodziankę-uśmiechnął się do mnie tym
swoim firmowym uśmiechem.
-Teraz powinnam strzelić focha z przytupem i melodyjką,
wiesz?-zrobiłam obrażoną minę.
-Oj nie gniewaj się-przytulił mnie jeszcze mocniej.-Ale
przyznaj, niespodzianka się udała.
-Nawet bardzo-wspięłam się na palce i dałam mu buziaka w
policzek.
-A co tu się dzieje?-nie wiadomo skąd pojawił się Zbyszek.-Znikam
tylko na chwilę, a ty już podrywasz mi siostrę?
-Tak, a co nie można?
-Można, można, tylko grzecznie tu. Nie chcę jeszcze zostać
wujkiem.
-Bartman!!..-nie dokończyłam, bo Bartek porwał mnie do
tańca.
Już
wcześniej wiedziałam, że Kurek dobrze tańczy, ale dziś przeszedł samego siebie.
Jeszcze z nikim mi się tak dobrze nie tańczyło. W czasie tańca rozmawialiśmy o
naszych planach na przyszły rok, o moich studiach i o wszystkim co nam przyszło
do głowy. Tańczyłam z nim bardzo długo, aż podszedł do nas Bartman i
stwierdził, że odbijamy, bo jest już 22.30 a on jeszcze nie tańczył ze swoją
siostrą. Po nim pojawili się kolejni. W końcu o 23.30 dotarłam do stolika i
opadłam bez sił na krzesło. Długo sobie nie odpoczywałam, ponieważ nadeszła północ i wszyscy wyszliśmy
przed lokal.
-10, 9, 8..
-No dzieciaczki uśmiech do zdjęcia-krzyczał Igła.
-7, 6, 5..
-On pod wpływem jest jeszcze gorszy!-oburzył się Winiar.
-Winiar, ja Ci mówiłem, że nie dam Ci dziś spokoju.
-Igła..
-4, 3..
-Przymknijcie się-do akcji wkroczył Guma- za chwile północ,
a wy się drzecie. Przez was przegapimy…
Nie
dokończył, bo w tym momencie wybiła północ, i w niebo poleciały fajerwerki.
Wszyscy zaczęli się przytulać i składać sobie życzenia. Przechodziłam z rąk do
rąk. Co drugi siatkarz życzył mi gromadki dzieci, a reszta dużo pieniędzy. Oni
chyba nie powinni już pić. W końcu wpadłam na Bartka.
-No w końcu się do Ciebie dopchałem-uśmiechnął się siatkarz.
-Trzeba było ustawić się w kolejce-zażartowałam.
-Wolę pchać się poza kolejka. No ale ja nie o tym. Chce
życzyć Ci samych sukcesów w życiu, no i żeby ten rok był lepszy od poprzednich.
No i może jeszcze takiego małego bonusa
od życia-wyszczerzył się jak głupi.
-Małego mówisz?
-Tak małego-uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-To ja tez Ci życzę małego bonusa od życia i żebyś szybko
wrócił z tej Moskwy, ale najpierw pokaż im na co Cię stać. Oczywiście życzę Ci
jeszcze samych radosnych chwil w tym roku i żebyś się nigdy nie smucił.
-Dzięki Meluś.
Bartek
mocno mnie przytulił do siebie. Nie wiem ile staliśmy w tym uścisku, ale czułam
się przy nim taka bezpieczna. Po chwili siatkarz odsunął się ode mnie i
spojrzał mi w oczy. Nachylił się i już prawie mnie pocałował, ale w tym
momencie zjawił się Bartman.
-Mała!!-wziął mnie na ręce i zaczął się ze mną kręcić w
kółko.-Życzę Ci dużo szczęścia i żebyś się nigdy na mnie nie gniewała i nie
krzyczała.
-Dzięki, ale już mnie postaw na ziemię wariacie-jak
powiedziałam tak zrobił.- A ja Ci życzę, żeby od teraz było już tylko lepiej.
-Będzie mała, będzie-mocno mnie do siebie przytulił.-
Czekaj, gdzie ty masz kurtkę? Chcesz się przeziębić? No jak dziecko, szybko
idziemy do środka.
Weszliśmy
do środka, gdzie już część siatkarzy bawiła się na parkiecie. Chciałam podejść
do stolika i pogadać z dziewczynami, ale nie było mi to dane ponieważ Bartman
pociągnął mnie na parkiet. Po pewnym czasie pojawił się przy mnie Pit, a
Zbyszek się gdzieś ulotnił. Po dwóch piosenkach przetańczonych z Piotrkiem
udaliśmy się w końcu do stolika przy którym siedziała Monika, Angela i
Grzesiek. Piotrek porwał do tańca Angelę, a ja z Monikom udałyśmy się do
łazienki. Gdy wychodziłyśmy, usłyszałyśmy czyjeś głosy. Okazało się, że był to
Michał ze Zbyszkiem.
-Co ty zrobiłeś!?-krzyczał Michał.
-Przespałem się z nią! Dotarło? Teraz ona traktuje mnie jak
zło konieczne.
-Niech zgadnę, nie zadzwoniłeś do niej ani nic z tych
rzeczy.
-Nie… Chciałem, stary naprawdę chciałem ale…
-Ale?
-Przestraszyłem się, a potem to już poszło…-powiedział
Zbyszek przypominając sobie te wszystkie dziewczyny.
-Wolałeś bzykać inne, niż z nią szczerze pogadać…-Zbyszek
milczał-A Mela wie?
-Nie.
-Mila to jej przyjaciółka, więc pewnie prędzej czy później
się dowie.
Zamurował
mnie, gdy usłyszałam imię swojej najlepszej przyjaciółki. Więc to dlatego tak momentalnie
go znienawidziła. Nie chciało mi się w to wierzyć, że Zbyszek wykorzystał
akurat ją.
-Co ty zrobiłeś!?-nie wytrzymałam i zaczęłam krzyczeć.
-Monika? Mela? Ile tu stoicie?-zapytał zdziwiony Michał.
-Wystarczająco-odpowiedziała dziewczyna.
-Jak mogłeś!-krzyczałam.
-Mela..
-Żadna kurwa Mela. Wiedziałeś, że jej się podobasz i to
wykorzystałeś. A ja głupia radziłam się jej co mam z Tobą zrobić, gdy chodziłeś
na panienki.
-Przepraszam.
-To nie mnie powinieneś przepraszać! A ja myślałam, że można
Ci ufać. Wiesz co? Zejdź mi z oczu!
-Mela, błagam.
-Odpierdol się! Sama wrócę do Rzeszowa!-krzyknęłam i
wybiegłam na salę.
Nie
patrzyłam gdzie biegnę. W pewnym momencie na kogoś wpadłam. Okazał się, że to
Bartek. Nie wytrzymałam wtedy i rozpłakała się.
-Melka, co się stało? Dlaczego płaczesz?
-Nie tu…-wzięłam go za rękę i zaprowadziłam do holu, gdzie
stała wielka kanapa.
Usiedliśmy
na niej i zaczęłam wszystko opowiadać Bartkowi. Rozkleiłam się jeszcze bardziej
a on mnie mocno tulił do siebie. Był w takim samym szoku co ja.
-A wiesz co jest najgorsze? Że ja im ufałam, a oni mnie
oszukali. Oboje.
-Postaraj się zrozumieć Emilkę. Gdybyś była na jej miejscu,
powiedziałabyś jej wszystko?
-Tak, kiedyś obiecałyśmy sobie, że jak ktoś nas skrzywdzi,
to razem się z nim policzymy.
-Ale ona wie, jak ważny jest dla Ciebie Zbyszek.
-Bartek, w takich sytuacjach to ona jest ważniejsza. Nawet
jak tym skur..
-Melka…-przerwał mi Bartek.
-Nawet jak tym idiotą okazał się twój brat. A wiesz co jest
najgorsze?
-Co?
-Że ja jej opowiadałam o tych wszystkich jego podbojach.
Nawet nie chcę myśleć, jak ona się musiała wtedy czuć.
-Musicie szczerze pogadać. A teraz wracajmy. Nie myśl już o
tym.
-Bartek dzięki, że jesteś-dałam mu buziaka w policzek.
-Zawsze do usług-uśmiechnął się-a teraz chodź, idziemy
tańczyć.
-Bartek, nie mam ochoty teraz na tańce.
-Nie ma żadnego ale. Idziemy i już. Musisz się jakoś od tego
oderwać-wstał i pociągnął mnie za rękę.
-Poczekaj, w takim stanie tam nie wrócę. Przyniesiesz mi
torebkę? Tam mam wszystko co jest mi potrzebne do doprowadzenia się do
normalności.
-Ślicznie wyglądasz, ale dobra już idę-dodał, gdy zobaczył
moją minę.
Po
ogarnięciu się, wróciliśmy na salę. Odłożyłam torebkę na miejsce i poszłam
tańczyć z Bartkiem. Po paru piosenkach kelnerki zaprosiły nas na kolejny ciepły
posiłek. Korzystając z tego, że Bartmana jeszcze nie było, kazałam Bartkowi
usiąść na jego miejscu. Po chwili uświadomiłam sobie, że nie mam gdzie spać, bo
przecież nie miałam ochoty przebywać z Bartmanem w jednym pomieszczeniu sam na
sam.
-Monia, gdzie się
zatrzymaliście?
-Tam gdzie wy.
-A nie wiesz czy są tam jeszcze jakieś wolne pokoje.
-Mela, nic się nie martw, możesz spać u nas. Wygonię Michała
do Zbyszka.
-Kochana jesteś, teraz muszę znaleźć jeszcze jakiś autobus
do Rzeszowa.
-Już rozmawiałam na ten temat z Olą, wrócisz z nimi.
-Dokładnie-nie wiadomo skąd pojawiła się dziewczyna
Nowakowskiego. - Grzesiek z Angelą wrócą ze Zbyszkiem, a wy z nimi.
-My?-zapytałam się zdziwiona.
-My, myślałaś, że odpuszczę Ci ten sernik?-zapytał się Bartek
dając mi buziaka w policzek.
-Kochani jesteście, nie wiem co bym bez was zrobiła.
-Nudziłabyś się w domu-zaczęła się śmiać Ola.
Do
końca imprezy bawiłam się z Bartkiem, który nie odstępował mnie na krok. Chyba
bał się, że rzucę się z pięściami na Zbyszka, ponieważ za każdym razem, jak
chciał ze mną pogadać, dość ostro go traktowałam. W końcu któraś z dziewczyn
wytłumaczyła mu, że jeszcze za wcześnie i odpuścił. Koło 4 wszyscy zaczęli rozchodzić
się do swoich hoteli. Okazało się, że Bartek miał pokój w tym samym hotelu co
my i zabrał się z mną i Moniką jedną taksówką. Dziku i Zbyszek pojechali drugą.
Umówiliśmy się jeszcze z Olą i Pitem, że przyjadą po nas koło 12 i ruszyliśmy w
drogę do hotelu. Na miejscu rozeszliśmy się do swoich pokojów. Gdy Monika brała
prysznic, przyszedł Michał z moimi rzeczami. Ładnie mu podziękowałam i chwile
pogadaliśmy, czekając na to, aż Monia wyjdzie z łazienki. Gdy z niej wyszła, ja
wzięłam rzeczy i poszłam się wykąpać, zostawiając zakochanych samych. Po skończonej
kąpieli chciałam położyć się spać na kanapie, ale Monika kazała mi kłaść się do
łóżka, bo jak to stwierdziła, jest ono tak duże, że obie się tam swobodnie
zmieścimy. Wysłałam jeszcze sms do Mili i usnęłam.
~~
Bardzo, bardzo, bardzo was przepraszam za ten dzień opóźnienia ale ostatnio się z niczym nie wyrabiam.
Gratulacje dla tych dziewczyn co domyśliły się co i jak z Bartmanem i Milą. To znak dla mnie, że muszę zacząć bardziej kombinować:P
Kolejny jak zawsze w piątek;) No chyba, że za bardzo wciągnie mnie juwenaliowy wir;)) Buziaki;***
Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam! Po prostu wiedziałam, że Zbysław okaże się wrednym, zepsutym do szpiku kości fajfusem, który nie zadzwonił. I co on w ogóle się teraz będzie jeszcze tłumaczył? Bo boi się, że Mela się od niego odwróci? I będzie miała kuźwa rację, bo jest podły! Ja to bym mu coś urwała chętnie i nie mówię tu o uszach.
OdpowiedzUsuńJak na początku przeczytałam, że osobnikiem, na którego wpadła Mela był kuzyn Igły to sobie pomyślałam "nieeeee". Ale ta konspira Pita i Krzycha dała mi nadzieję. I na szczęście okazało się, że to było to na co czekałam! Cieszę się, że Bartosz przybył z Rosji. Wiadome jest, że ich do siebie ciągnie i na ten temat nie ma co dyskutować, więc niech Kuraś oleje te rosyjskie kontrakty i przyjeżdża do Rzeszowa.
Pozdrawiam, E. :)
Gdyby mi się coś takiego w życiu prywatnym przydarzyło to bym za jaja do drzewa powiesiła;) Buziaki;*
UsuńBoże!!! Zbyszek :P To nie było fajne :P Jak mogła się poczuć Emila w takiej sytuacji. Tego się po nim nie spodziewałam. chodź dziś ma urodziny to i tak jestem na niego zła :D Nie ładnie go potraktowałaś w dzisiejszym dniu hehe :D
OdpowiedzUsuńhaha :D Grzesiek :))) Chyba nigdy nie znajdzie tej odpowiedniej ... :D
hahahahahahah :) Nie mogę :)) Fajnie że Bartek wrócił :) Już myślałam że do czegoś dojdzie a tu Zbychu się musiał wtrącić :)) On dobry z niego braciszek :D
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :))
Tymczasem zapraszam do siebie na nowy :)
http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
Pozdrawiam :))
No jakoś tak wyszło z tymi urodzinami;) No ale oczywiście życzyłam mu wszystkiego najlepszego;)) Buziaki;*
UsuńNo... Wiedziałam, że tak będzie! No spoko co za Zbysław! Biedna Mila, a teraz jeszcze Mela straciła brata :/
OdpowiedzUsuńBartek i jego życzenia noworoczne :) Oh i ah :D
Wracam do Twojego pytania u mnie:
Ze względów osobistych zmieniłam linki do blogów, więc zapraszam
-http://d-ayr-acked.blogspot.com/
-http://nie-bardzo-osobiste.blogspot.com/
-http://serce-zdrajca-i-wartosc.blogspot.com/
Już byłam u Ciebie;) Buziaki;*
UsuńA to niespodzianka! Tego się nie spodziewałam... Zbyszek i Emila, ostro.
OdpowiedzUsuńOj, biedny Grzegorz... No i Cichy już nie jest Cichy. ;)
Pozdrawiam i czekam na następny. ;D
http://time-forlove.blogspot.com/
UsuńZapraszam do mnie na nowość !
Pit tylko udaje Cichego:D Buziaki;*
Usuńuff jestem ;)
OdpowiedzUsuńcudny rozdział tylko ten Bartman.. co on sobie myśli!?
kurcze chciałabym, żeby Bartek przeniósł się do Rzeszowa <3
pozdrawiam ;*
+pojawił się 2. rozdział nowej historii gdybyś miała ochotę zajrzeć 
http://us-against-the-world-xx.blogspot.com/2013/05/2-sometimes-its-better-to-never-ask-why.html
Faceci ogólnie nie myślą:D Buziaki;*
UsuńCzyli przespał się z Milą. Oj nie ładnie panie Bartman wykorzystywać tak przyjaciółkę siostry. Teraz to pewnie Mela pogada sobie z Emilą,oj nagada jej za to,że nic nie powiedziała. dobrze,że dziewczyna ma takich przyjaciół którzy odseparowali ją jakoś od Zbyszka....No i Kurek. Kochany jaki,że przyjachała na "sernik" :D Może między nimi zacznie coś się rodzić. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie przyjaciele to krew by się polała;D Buziaki;*
UsuńW chwili obecnej informuję o 13 u mnie: http://miloscwtwoichoczach.blogspot.com/ A jak dorwę komputer, to podeślę komentarz :)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Happiness ;*
No to siedzę sobie przed moim lapkiem i zastanawiam się, co chciałam napisać. A chciałam nawciskać Zbysiowi i od niego zacznę. ;)
UsuńNo to człowieku się popisałeś! Aż ci z tego miejsca pogratuluje głupoty! I nie mam na ciebie żadnego wytłumaczenia, więc szykuj lepiej coś dobrego, bym ja i Mela ci uwierzyły! Mila to ci zasrańcu nie wybaczy tak szybko! Tylko pytanie, czy ty byś chciał, by ona ci wybaczyła? Nie mam pojęcia, ale naprawiaj to swoje życie, bo inaczej cię skopię!
Po mojej chwili złości i wyrzutu przejdę do Meli, by się uspokoić ;p Niech Zbych znajdzie dobre wytłumaczenie na to, co zrobił i tak szybko to ty mu nie wybaczaj! :D Dobrze, że przy niej są przyjaciele. Którzy nie stali w tej sytuacji murem za nią murem! No i nasz przekochany Bartuś! Hehe, dziwnie trochę, bo muszę sobie wyobrazić dwie inne postacie, a obrazek w głowie ten sam. ;p Dobrze, że się nią zajął i jedzie na ten "serniczek", bo ewidentnie ma się ku niej, a i ona nie jest w tej sprawie obojętna :D Takie mam bynajmniej wrażenie :D
Cóż oczekuje relacji z "serniczka"; jak to ciekawie brzmi! ;p
Do następnego!
Buziaki, Happiness ;*
Bartuś jak prawdziwy przyjaciel zajął się załamaną Melą;) A jak ona mu obiecała sernik to jedzie;)) Buziaki;*
UsuńKrakowskie juwenalia? ;)
OdpowiedzUsuńWszystko ładnie, pięknie, cudownie i słodko, ale co do Bartmana to miałam dobre przeczucia... Wkorzystał chwilę i już ;/ Teraz się będzie musiał duużo napracować, żeby odkupić winy :D
Pozdrawiam :*
Przepraszam za spam, ale nowy rozdział u mnie, zapraszam gorąco ;) http://zapomniecocalymswiecie.blogspot.com
UsuńRzeszowskie;) Do Krakowa mi nie po drodze;)) Buziaki;*
Usuńaaaa myślałam, bo w Krakowie się zaczęły w poniedziłek i tak jakoś wyszło :P
UsuńZapraszam na nowy rozdział do mnie ;) http://zapomniecocalymswiecie.blogspot.com/